Obserwatorzy

27 października 2012

Haftowana para

Zima zaskoczyła mnie jak drogowca :) Nawet nie chcę mi się już myśleć ilu rzeczy nie zdążyłam zrobić przed pierwszym śniegiem. Za oknem co prawda dopiero cienka warstwa, trochę deszcz chlapie więc pewnie rozpuści, ale to i tak nie zmienia faktu, że w tym roku się nie wyrobiłam ze wszystkimi pracami na dworze. W ogóle jesień przemknęła mi zbyt szybko i nie zdążyłam się nią nacieszyć. Jesień jest moją porą roku i zwyczajnie mi żal, że odeszła tak szybko.

Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Za Waszą namową bieżnik zostanie ocalony :) Na razie leży i czeka na swój dzień, ale już patrzę na niego łaskawszym okiem i porzuciłam zamiar prucia. Gdzieś z tyłu głowy kołacze mi się myśl, by go komuś oddać za nici, ale myśl ta musi jeszcze nabrać mocy urzędowej.

A teraz do rzeczy. Urzeczona wzorkiem, postanowiłam go wyhaftować. Zamiast kanwy użyłam lnu (po raz pierwszy w życiu), już pierwsze wbicie igły przekonało mnie, że dobrze zrobiłam wybierając możliwie rzadki. Nici to siwa  włóczka, bo ona mi najlepiej w te dziury pasowała.

Wyszło tak:
Obrazek nie wyprasowany, może kiedyś się doczeka. Docelowo powstanie z niego poduszka. Chyba, że by nie powstała....
Chciałam pokazać splot tkaniny, ale zdjęcia nijak dziś wychodzą.
Więcej szczegółów będzie jak już go obszyję. A może lepiej oprawić i na ścianę ?

9 października 2012

Bieżnik gigant.

Jego wymiary to 65cmx2m. Miał mieć niewiele ponad metr długości, rozrósł się na skutek źle dobranej do wzoru nitki, a może szydełka, sama już nie wiem. W każdym bądź razie zanim się zorientowałam jaka wielkość się szykuje było już za daleko by pruć. Więc skończyłam. I jestem w kropce bo nie wiem co z nim teraz zrobić.

Wzór szalenie mi się podoba, ale gdzie ja znajdę 2 metrowy stół ? Do tego jest wąski co też sprawy nie ułatwia.
Najprawdopodobniej odleży swoje w szafie, a jak będę potrzebować nici to go spruję :(

A oto i bohater:

  
Zbliżenie na kwiatka
I jeszcze raz całość


Mało fotogeniczny jest, ale na żywo wygląda na prawdę fajnie. Szkoda, że wyszedł taki długi.
 Tak sobie myślę, że może pasowałby na taki drewniany stół co się na tarasach stawia, one zwykle są długie.
Nie mam pojęcia co z nim zrobić. A może któraś z Was ma jakiś pomysł ?

6 października 2012

Małe serwetki. Obrusek w kwiaty.

Nadszedł czas na prezentację efektów szydełkowania ostatnich miesięcy.
Na początek mała (ok 14cm średnicy) niebieska serwetka.

Tu na styropianie tuż po wyschnięciu

 A tu już w miejscu dla niej przeznaczonym czyli pod flakonem.

Nieco większa serwetka (ok 32 cm średnicy) w kolorze ecru. Robiona szydełkiem 0,7 mm. Czas wykonania ok 10 godzin, jakoś tak siadłam po południu i krótko po północy była gotowa :) niestety , a może na szczęście, takie dni gdy mogę siąść z szydełkiem i zapomnieć o świecie zdarzają się rzadziej niż sporadycznie.
 Tu dla porównania na stołeczku, wzór na tyle rzadki, że ładnie wygląda zarówno na jasnym jak i na ciemnym tle.

W komplecie do serwetki jest też obrus, robiony tą samą nitką, ale szydełkiem 1,1mm pojedynczymi słupkami (serwetka robiona podwójnymi), przez co wyszedł gęsty.Najlepiej wygląda na ciemnym blacie, na jasnym wzór się gubi.

I jeszcze trochę detali
 





W następnym poście będzie bieżnik gigant. Jest to "dzieło", które wymaga osobnej prezentacji :) jak zobaczycie to zrozumiecie dlaczego.

***
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze :) Jest to niezmiernie miłe i motywujące, ale to przecież wiecie :)